Wariatkaaa

DAM PIĘĆ 6, NIE WKLEJAĆ MI PRACY Z INTERNETU BO ZA TO NIE DAM 6 BO TĄ PRACĘ BĘDZIE MIAŁA POŁOWA KLASY ! Analizując podany fragment IV części "Dziadów" Adama Mickiewicza, wyjaśnij na czym polega romantyczna konwencja mówienia o miłości. Zwróć uwagę na zawartą w tekście koncepcję miłości i związane z nią środki artystycznego wyrazu. Adam Mickiewicz Dziady – część IV GUSTAW Ileż znowu pamiątek [...]! Tam ona wyszła patrzeć na igraszkę dzieci, [...] Odtąd wszystkich spraw moich, chęci, myśli panią, Ach, odtąd dla niej tylko, o niej, przez nią, za nią! Jej pełne dotąd jeszcze wszystkie okolice: Tu po raz pierwszy boskie obaczyłem lice, Tu mnie pierwszej rozmowy uczciła wyrazem, Tutaj, na wzgórku, Russa czytaliśmy razem; Altankę jej pod tymi uwiązałem chłody, Z tych lasów przynosiłem kwiateczki, jagody, Z tych zdrojów, stojąc przy mnie, wywabiała wędką Srebrnopiórego karpia, pstrąga z kraśną cętką; A dziś!... (płacze) [...] Byłem i w ogrodzie, Pod tęż porę, w jesieni, przy wieczornym chłodzie, Też same cieniowane chmurami niebiosa, Tenże bladawy księżyc i kroplista rosa, I tuman na kształt z lekka prószącego śniegu; I gwiazdy toną w błękit po nocnym obiegu, I taż sama nade mną świeci gwiazdka wschodnia, Którą wtenczas widziałem, którą widzę co dnia; W tychże miejscach toż samo uczucie paliło. Wszystko było jak dawniej – tylko jej nie było! Podchodzę ku altance, jakiś szmer u wniścia, To ona?... Nie! to wietrzyk zżółkłe strząsał liścia. Altano! mego szczęścia kolebko i grobie, Tum poznał, tum pożegnał!... ach! com uczuł w tobie! [...] (z żalem) O nie! nas Bóg urządził ku wspólnemu życiu, Jednakowa nam gwiazda świeciła w powiciu, [...] Ten sam powab we wszystkim, toż samo niechcenie, Też same w myślach składnie i w czuciach płomienie. Gdy nas wszędzie tożsamość łączy niedościgła, Bóg osnuł przyszłe węzły, (z żalem największym) a tyś je rozstrzygła! 47 (mocniej, gniewny) Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! Postaci twojej zazdroszczą anieli, A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!... [...] Niech ją sumienia sztylety ranią! [...] Pójdę tylko spojrzeć na nią. [...] Po co? Czego chcę od niej? O zazdrości podła! I jakież są jej grzechy? Czyli mię słówkiem dwuznacznym podwiodła? Czy wabiącymi łowiła uśmiechy Albo kłamliwe układała lice? I gdzież są jej przysięgi, jakie obietnice? Miałemże od niej choć przez sen nadzieję? Nie! nie! sam urojone żywiłem mamidła, Sam przyprawiałem jady, od których szaleję! [...] O, gdybym mógł choć przez sen pokazać się tobie, Gdybyś na mojej pamiątkę męki Jeden przynajmniej dzionek chodziła w żałobie, Przypięła jednę czarną wstążkę do sukienki!... Może spojrzysz ukradkiem... i łezka boleści... I pomyślisz westchnąwszy: ach, on mię tak kochał! (z dziką ironią) Stój, stój, żałośne pisklę!... precz, wrzasku niewieści! Będęż, jak dziecko szczęścia, umierając szlochał? [...] Rób, co chcesz, jesteś woli swojej panią, Zapomnij!... ja zapomnę! [...] (pauza) Ach, wzdycham! czegoż wzdycham? ha! westchnąłem za nią, Nie! nie mogę zapomnieć o niej i umarły. Wszakże ją widzę, wszak tu, o, tu stoi! Płacze nade mną... jaka łezka szczera! (z żalem) Płacz, moja luba, twój Gustaw umiera! [...] (podnosi sztylet) (z żalem) Nie bój się, luba, on się nic nie boi! Czego żałujesz, on nic z sobą nie zabiera! Tak! wszystko! wszystko tobie zostawię, Zostawię życie, i świat, i rozkosze, (z wściekłością) I twego!... wszystko... o nic... ani łzy nie proszę! [...] (przebija się)

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 0

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej