Przykładowy egzamin maturalny z języka polskiego. Poziom podstawowy Część II - pisanie tekstu własnego w związku z tekstem literackim mieszczonym w arkuszu. Napisz wypracowanie nie krótsze niż dwie strony (około 250 słów). Temat:Człowiek wobec dżumy. Dokonaj analizy i interpretacji podanego fragmentu powieści Alberta Camusa, zwracając uwagę na podstawy bohaterów oraz paraboliczny charakter powieści. Wykorzystaj znajomość utworu. Fragment I [Rieux] zauważył nagle, że Rambert na niego patrzy. -Wie pan, doktorze - powiedział - dużo myślałem o waszej organizacji. Jeśli nie jestem z wami, to dlatego,że mam swoje powody. Zresztą sądzę, że potrafiłbym jeszcze zapłacić swoją osobą, byłem na wojnie w Hiszpanii. - Po której stronie? - zapytał Tarrou. - Po stronie zwyciężonych. Ale potem zastanowiłem się trochę. - Nad czym? - rzekł Tarrou. - Nad odwagą. Teraz wiem, że człowiek jest zdolny do wielkich czynów. Ale jeśli nie jest zdolny do wielkiego uczucia, nie interesuje mnie. Patrzył na nich i potem: - Proszę, Tarrou, czy potrafi pan umrzeć dla miłości? - Nie wiem, ale wydaje mi się, że teraz nie. - Otóż właśnie. Ale potrafi pan umrzeć dla idei, to widać gołym okiem. Ja zaś mam dosyć ludzi umierających dla idei. Nie wierzę w bohaterstwo, wiem, że jest łatwe, a zrozumiałem, że było zabójcze. Żyć i umierać dlatego, co się kocha, tylko to mnie interesuje. Rieux słuchał dziennikarza uważnie. Wciąż na niego patrząc powiedział łagodnie: - Człowiek to nie idea, Rambert. [...] - To jest idea i idea mizerna od chwili, kiedy odwraca się od miłości. W tym rzecz, że nie jesteśmy już zdolni do miłości. Poddajemy się, doktorze. Czekajmy, aż się staniemy zdolni do miłości, a jeśli to naprawdę niemożliwe, czekajmy rozwiązania ogólnego nie bawiąc się w bohaterów. Ja poprzestaję na tym. Rieux wstał z wyrazem nagłego zmęczenia. - Pan ma rację, pan ma zupełną rację, i za nic w świecie nie chciałbym pana odwieść od tego, co pan chce zrobić i co wydaje mi się słuszne i dobre. Muszę jednak panu powiedzieć: w tym wszystkim nie chodzi o bohaterstwo. Chodzi o uczciwość. Ta myśl może się wydać śmieszna, ale jedyny sposób walki z dżumą to uczciwość. - Cóż to jest uczciwość? - powiedział Rambert poważniejąc nagle. - Nie wiem, czym uczciwość jest w ogóle. Ale w moim przypadku polega na wykonywaniu zawodu. [...] Rambert patrzył na nich w zamyśleniu. - Przypuszczam, że wy dwaj nie macie nic do stracenia w tym wszystkim. Wtedy łatwiej by c po dobrej stronie. Rieux wychylił swój kieliszek. - Chodźmy - powiedział - mamy robotę. Fragment II [...] Rambert i Rieux usiedli z tyłu w samochodzie doktora. Prowadził Tarrou. [...] - Doktorze - powiedział Rambert - nie wyjeżdżam i chcę zostać z wami. Tarrou nie poruszył się. Prowadził dalej. Rieux jak gdyby nie mógł wynurzyć się ze swego zmęczenia. - A ona? - zapytał głuchym głosem. Rambert, powiedział, że się nad tym zastanowił, że nadal wierzy, w to, co wierzył, ale byłoby mu wstyd, gdyby wyjechał. Przeszkodziłoby mu to kochać kobietę, którą zostawił. Ale Rieux wyprostował się i rzekł pewnym głosem, że to głupie i nie ma wstydu w wyborze szczęścia. - Tak - powiedział Rambert - ale może być wstyd, że człowiek jest sam tylko szczęśliwy. Tarrou, który dotychczas milczał, zauważył nie odwracając głowy, że jeśli Rambert chce dzielić nieszczęście ludzi, nie będzie miał nigdy czasu na szczęście. Trzeba wybierać. - Nie chodzi o to - powiedział Rambert. - Zawsze myślałem, że jestem obcy w tym mieście i że nie mam tu z wami nic wspólnego. Ale teraz, kiedy zobaczyłem to, co zobaczyłem, wiem, ze jestem stąd, czy tego, czy nie chcę. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich.

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 0

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej