m4t3usz
Napisz opowiadanie na podstawie bajki A.Mickiewicz'a o ,,Psie i wilku"
1 answer
Po tym, jak wilk uciekł z folwarku, bryś był bardzo smutny. Wiedział, że wilk ma rację - „lepszy w niewoli kęsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki”. Nie smakowały mu już tak potrawy, które ciągle mu serwowano. Nie cieszyły jego obowiązki. Każdego dnia myślał o tym, jak byłoby na wolności. Nie chciał jeść, stał się coraz bardziej smutny. Po pewnym czasie zgubił wiele kilogramów. Zaczął dostrzegać też, że przez swój tryb życia zupełnie zaniedbał ćwiczenia fizyczne. Pewnego razu pan wziął go na przechadzkę. Zadowolony, choć na smyczy, cieszył się namiastką wolności. Wędrowali po polach i łąkach. W nozdrzach psa wirowały zapachy, letni wiatr, słowem – wolność. Chciał jak najszybciej pobiec i bawić się wśród traw. Nagle zobaczył czmychającego zająca. Pan na tyle ufał swojemu psu, że puścił go bez smyczy, by ten pohasał. Bryś, nie wierząc swojemu szczęściu – początkowo puścił się za zającem. Bieg sprawił mu tyle radości, że niemal wył ze szczęścia. Nagle oprzytomniał i pomyślał sobie, że może uciec, że to jest jego chwila. Może żyć wolny, jak wilk. Puścił się pędem w przeciwną stronę i biegł w stronę lasu. Biegł, biegł, gdy nagle poczuł, że brakuje mu sił, że jego nogi stają się ciężkie, wiotkie, a on sam nie może złapać powietrza. Padł jak długi na mokrą trawę, dyszał zasapany. Lata otyłości zrobiły swoje i nie miał już tej sprawności, co dawniej. Za chwilę przyszedł do niego pan, był bardzo wściekły, że musiał nadrobić tyle drogi. Złościł się na psa. Zapiął smycz i pomaszerowali do domu. Pies powłóczył nogami, ledwo szedł, ale pan ze złości nie chciał zwolnić kroku. W domu dostał miskę wody, jedzenie i długi łańcuch. Od tej pory nie spuszczano go z niego nawet za dnia. Jego wolność to te kilka metrów na brzęczącym łańcuchu. Trzy noce wył z rozpaczy, próbował przegryźć łańcuch, zdjąć na siłę obrożę, podkopać metalowy kołek. Wszystko na nic. Codziennie przychodziła do niego córka zarządcy, dawała mu wodę i jedzenie. Jedynie do niej czuł sympatię. Dziewczynka chciała, by piesek chodził tak jak dawniej, wolno. Niestety pan nie wyrażał na to zgody. Bryś chudł i mizerniał każdego dnia, a dziecku krajało się na ten widok serduszko. Wreszcie z rozpaczy i żalu dziewczynka pochorowała się, miała wysoką gorączkę. Ojciec wzywał coraz to nowych lekarzy, nikt jednak nie był w stanie jej wyleczyć. Majaczyła ciągle w gorączce o psie. Zrozpaczony pan wreszcie przyprowadził do niej psa. Bryś położył się w nogach dziewczynki, a głowę podsunął pod jej rękę. Dziewczynka ocknęła się na chwilę i rozpłakała się ze szczęścia. Od tego dnia pies codziennie towarzyszył dziewczynce – do dnia, aż wyzdrowiała. Pan dostrzegł, że źle traktował swojego podopiecznego. Pewnego dnia wyszedł z nim i córeczką w pola. Postanowili go wypuścić, ponieważ zrozumieli, że niczego innego nie pragnął. Rozradowany tym pies, gdy tylko odpięto mu obrożę i smycz, rzucił się w stronę lasu. Nie tak szybko, jak poprzednio, ale z uporem biegł ku wolności. Pan i dziewczynka popatrzyli na niego chwilę, dziewczynka się rozpłakała, ale wrócili do domu, nie wołali psa – dali mu odejść. Pies cieszył się wolnością, niebawem spotkał też wilka. Ten pogratulował mu, proponował wspólne polowania. Gdy jednak przyszedł zmrok, pies poczuł się dziwnie smutny. Nie mógł zasnąć, miotał się, nie mógł znaleźć sobie miejsca. W pewnej chwili zerwał się i pobiegł w stronę domu. Wilk pobiegł za nim i pytał, co on wyprawia. Nie mógł zrozumieć, że bryś wraca do niewoli. Pies na to odrzekł: „Ty nie wiesz, co znaczy kochać i być kochanym! Ja mam rodzinę, dziewczynkę, o którą muszę się troszczyć i ona troszczy się o mnie!”. Wilk stanął jak wryty, on nie rozumiał, co znaczy „kochać”. Pies wpadł z impetem na podwórko. Szczekał tak głośno i radośnie, że mimo późnej godziny cały dom się obudził. Po chwili na podwórko wypadła dziewczynka i ze łzami w oczach zaczęła przytulać brysia. Wtedy pies poczuł, że tu jest jego prawdziwy dom.
kinga2002r22
Najnowsze pytania w kategorii Język Polski
Ładuj więcej